Gdy przygotowuję się do zajęć jogi, często pytam uczestników lekcji, nad czym chcą popracować. Ostatnio zauważyłam, że coraz więcej osób prosi mnie o „coś na stres”.
Oczywiście to żadna nowość, że jesteśmy przeładowani wieloma sprawami, a kumulujące się napięcie utrudnia nam codzienne funkcjonowanie, niejednokrotnie objawiając się bólami głowy czy pleców. Ja także odczuwam ogromny niepokój, którego źródła upatruję w obecnej sytuacji, także tej w Polsce.
Mieszkając za granicą, człowiek dystansuje się trochę od polityki. Jednak na obecną sytuację nie można spuścić zasłony milczenia i odizolować się od problemów.
Obiektywnie rzecz biorąc, mamy powody do tego, aby odczuwać stres.
Stając na macie, przez świadomą pracę z ciałem i oddechem rozluźniamy napięcia i choć na jakiś czas dajemy sobie od nich odpocząć. Jest to nieocenione wsparcie dla naszego układu nerwowego.
Tylko czy praktyka jogi pomoże nam, gdy źródła stresu są tak silne? Z pewnością tak, choć jest jeszcze inna metoda na radzenie sobie ze wszelkimi przeciwnościami losu.
Metoda w stu procentach naturalna i dostępna na przysłowiowe wyciągnięcie ręki. Nasze babcie znały ją doskonale.
Tą metodą jest ciepła i życzliwa rozmowa z bliskimi. Rozmowa bez osądów, czy forsowania swojego punktu widzenia.
Naukowcy Harvardu uważają, że jest ona jednym z elementów, który wpływa na długowieczność i ogólny dobrostan. Poprzez życzliwy kontakt budujemy życzliwą relację, a to ona jest kluczem do radzenia sobie z trudnościami życia codziennego. Jeśli chcesz poczytać o tym więcej, tutaj znajdziesz link do badań Harvardu. Wykazują one ścisłe połączenie między długim życiem w dobrej formie fizycznej i psychicznej a bliskimi relacjami. Inne badania wykazały natomiast znaczący spadek adrenaliny po rozmowie telefonicznej z przyjacielem, w zestawieniu z pisaniem wiadomości tekstowych z tą samą osobą.
Życzliwa rozmowa jest tu słowem kluczowym. To ona rodzi bliskie relacje, które są tarczą na stres i niepokój.
Najlepiej gdyby to była rozmowa twarzą w twarz, ale gdy ta nie jest możliwa, lepszym rozwiązaniem, niż wysyłanie wiadomości tekstowych, będzie rozmowa telefoniczna.
Pandemia nie sprzyja spotkaniom towarzyskim, jednak warto szukać miejsc i osób, które ukoją nasze nerwy, bo nic nie obniża naszej odporności tak jak stres.
Dlatego pomimo złych czasów, postanowiłyśmy z innymi dziewczynami nie rezygnować z prowadzenia warsztatów. Myślę, że teraz jak nigdy, potrzebujemy czasu spędzonego wspólnie. Budowania relacji i trzymania się razem.
Być może mierzysz się z problemem samotności, być może mieszkasz daleko od bliskich i nie masz, z kim porozmawiać. Warto rozejrzeć się i znaleźć grupę osób o podobnych zainteresowaniach. A może odwiedzić pobliskie studio jogi?
Jeśli mieszkasz w Szwajcarii, zapraszamy Cię do naszej Wioski i na warsztaty ;-)
Comentários